Nie mogłem się doczekać, już od dłuższego czasu tego momentu, gdy podejmę tę decyzję i zacznę w końcu pisać posty na blogu 😉
Ten, czekał na mnie już od dawien dawna, stanowiąc do tej pory nie użytą zakładkę (podstronę) na mojej stronie https://projektfindyourself.com.pl stworzonej w środowisku WordPress.
Odkąd pamietam, mam taką naturę refleksyjnego obserwatora, który z zewnątrz jest raczej postrzegany jako idealistyczny protagonista ekscentryk 😉 (ENFJ). Choć nie brakuje mi cech jakościowo przypominających skrytego, wrażliwego introwertyka.
Czuje to w pełni całym sobą. Tę radość z tworzenia, kreatywną swobodę i energię przepływającą przez całe moje ciało o której przyjdzie mi stworzyć kolejny wpis 😉
Jak z każdym projektem, który chce się zrealizować w pewnym momencie trzeba od czegoś zacząć 🙂
Zaczynam więc od wpisu nr. 1, który został zainspirowany jednym z moich wspomnień. Kiedyś pisałem maile sam do siebie używając strony https://www.futureme.org/ – którą serdecznie polecam. Przy jej użyciu możesz napisać wiadomość sam do siebie i wysłać ją w czasie do przyszłości. Wiadomość ta przyjdzie do ciebie za pół roku, za rok w zależności jak to sobie wybierzesz i zaskoczy Cię w najmniej spodziewanym momencie 🙂
No więc, pisząc sam do siebie wiadomości, zrozumiałem jakie to jest fascynujące przeżycie – móc przeczytać to co się kiedyś napisało po dłuższym czasie. Dziś z ochotą wracam do starych swoich nagrań w serwisie YouTube Projektu Find Yourself widząc jak wielką transformację przeszedłem.
Ale to nie wszystko. By zacząć coś nowego potrzebna jest też ta iskra, motywacja wewnętrzna zwana inspiracją; pasja i miłość w naszych sercach, która staje się silniejsza niż jakiekolwiek ograniczenia czy wymówki.
Nie ma co się oszukiwać – nigdy nie będziemy wystarczająco dobzi by móc powiedzieć – „no, teraz to już osiągnąłem wszystko, jestem najlepszym i najdoskonalszym człowiekiem”. Nieraz możesz mieć poczucie, że jeszcze nie jesteś gotowy na to czy na tamto. Do głowy może przyjść Twój samosabotujący Cię głos mówiący: „Nie! to nie dla Ciebie! Zostaw to – niech ktoś inny się tym zajmie”. To jest opór. Zjawisko stawiania przed sobą niewidzialnej granicy pomiędzy tym kim jesteś teraz a tym kim możesz się stać w przyszłości. Zjawisko to opisał Steven Pressfield w książce „Do Roboty!” – którą serdecznie polecam.
Aby coś zrobić – trzeba zacząć. Nieraz najlepszą formą rozpoczęcia czegoś jest improwizacja. Czyli sztuka działania z tym co ma się już teraz, bez zbędnych kalkulacji, przemyśleń czy planowania. Po prostu działasz spontanicznie, patrzysz co z tego wychodzi i ewentualnie adoptujesz się do okoliczności, działając tu i teraz w przepływie flow.